Podczas trwającej sesji w Parlamencie Europejskim przewodnicząca Roberta Metsola odsłoniła pamiątkową tablicę na cześć dwóch młodych dziennikarzy, którzy zginęli w zamachu terrorystycznym w Strasburgu w 2018 roku. Mowa o Bartoszu Orent-Niedzielskim i jego włoskim koledze, Antonio Megalizzim. Uroczystość zbiegła się w czasie z wręczeniem Nagrody im. Sacharowa za wolność słowa, której jednym z laureatów został dziennikarz walczący o demokrację na Białorusi, więziony przez tamtejszy reżim, Andrzej Poczobut. Posłowie do PE podkreślają, że trzeba pamiętać o osobach, które poświęcają swoje życie w imię wyższych wartości, a tego typu symbole mają dla tej pamięci duże znaczenie.
– Siedem lat temu doszło do tragicznego w skutkach zamachu terrorystycznego podczas sesji Parlamentu Europejskiego w grudniu. W jego wyniku zginęło pięć osób, w tym dwóch dziennikarzy. Jeden to Polak – Bartosz Orent-Niedzielski. W Parlamencie Europejskim odbyła się uroczystość, podczas której odsłonięto ich tablicę. Jedno studio radiowe w budynku PE, w którym właśnie tych dwóch dziennikarzy pracowało, będzie nosiło ich imię – mówi agencji Newseria Adam Jarubas, poseł do Parlamentu Europejskiego z PSL.
Do tragicznych wydarzeń doszło 11 grudnia 2018 roku w pobliżu jarmarku bożonarodzeniowego w Strasburgu. Sprawcą ataku terrorystycznego był Cherif Chekatt, 29-letni Francuz o algierskich korzeniach. Uzbrojony w broń palną i nóż zabił pięć osób, a kilkanaście innych ranił. W trakcie policyjnej obławy sam został ranny, jednak udało mu się zbiec. Po dwóch dniach został odnaleziony przez francuskich policjantów i zastrzelony, kiedy otworzył do nich ogień. Później tzw. Państwo Islamskie potwierdziło, że był ich żołnierzem.
– Byłem w Strasburgu w 2018 roku, kiedy doszło do tego zamachu. Dopiero po paru dniach dowiedzieliśmy się dokładnie o liczbie ofiar i o konkretnych ludziach, z imienia i nazwiska, którzy wtedy zginęli. Dowiedzieliśmy się także, że kiedy ten terrorysta w czasie jarmarku bożonarodzeniowego biegał po Strasburgu, znalazł się przed restauracją, gdzie miał się odbyć koncert muzyczny. Bartek z Antonio stali na zewnątrz, kiedy ten otworzył ogień – mówi Maciej Zakrocki, dziennikarz TVP.
Jak wynika z relacji świadków, obaj mężczyźni powstrzymywali napastnika przed wtargnięciem do klubu. Być może to właśnie dzięki nim nie doszło do większej masakry.
Dwa miesiące po zamachu Parlament Europejski zdecydował o tym, żeby studio radiowe nr 1 nazwać na cześć Antonia Megalizziego i Bartosza Orent-Niedzielskiego.
– Decyzję podjął przewodniczący Antonio Tajani, tylko że nikt w zasadzie o tym nie wiedział. Kiedy pytałem innych kolegów dziennikarzy po latach, czy o tym wiedzą, wszyscy zaprzeczali i mówili, że w ogóle nie wiedzą, o kim mowa. Wtedy rozpocząłem lobbing dziennikarski wśród polityków różnych grup politycznych, żeby to zmienić. Jestem dzisiaj bardzo szczęśliwy, że po paru latach każdy, kto będzie wchodził do studia radiowego, zarówno dziennikarz prowadzący tam audycje, jak i jego goście, będą widzieć twarze i nazwiska tych chłopaków, może przeczytają wzmiankę o ich życiorysie i tragicznej śmierci – podkreśla Maciej Zakrocki.
– Redaktor Maciej Zakrocki powiedział mi o tej inicjatywie podczas jednej z rozmów na samym początku. Podkreślił, że zabiega o to od wielu lat i nadal to nie jest zrobione, więc wzięłam sprawy w swoje ręce. Napisałam list do Roberty Metsoli, który podpisali też członkowie mojej delegacji Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek. List został przyjęty i zorganizowaliśmy spotkanie z Robertą Metsolą. Zależało mi na tym, żeby to się wydarzyło w tym roku, w grudniu i tak się stało – mówi Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka do Parlamentu Europejskiego z Nowej Lewicy. – To pokazuje, że możemy działać ponad podziałami, bo później dołączyli do nas dziennikarze i przedstawiciele z Włoch.
W spotkaniu zorganizowanym w tym tygodniu na placu Bronisława Geremka przez delegacje polską i włoską wzięło udział kilkaset osób. Roberta Metsola w dniu uroczystości napisała w mediach społecznościowych, że moment upamiętniający wszystkich, którzy zginęli w zamachach w Strasburgu, był głęboko wzruszający.
– To była ponadpartyjna inicjatywa. Na uroczystości obok przewodniczącej Parlamentu Europejskiego, Roberty Metsoli, zgromadzili się reprezentanci wszystkich rodzin politycznych – mówi Adam Jarubas. – Przede wszystkim trzeba podkreślić wymiar pamięci, ale też wysiłki w dążeniu do tego, by nienawiść się nie rozprzestrzeniała, by kwestie rasowe czy religijne nigdy nie były podstawą takich aktów terroru, z jakimi mieliśmy do czynienia siedem lat temu.
Z raportu think tanku Institute for Economics and Peace „Global Terrorism Index 2025” wynika, że na całym świecie wzrosła liczba krajów z odnotowanymi incydentami terrorystycznymi – z 58 w 2023 roku do 66 w 2024 roku. To najwięcej od 2018 roku. Według najnowszych danych Europolu, policyjnej Agencji Unii Europejskiej ds. Współpracy Organów Ścigania, w 2024 roku 14 państw członkowskich zgłosiło łącznie 58 ataków, z czego 34 zostało przeprowadzonych, pięć było nieudanych, a 19 udało się udaremnić. Najwięcej z nich, bo 24, przypisano terroryzmowi dżihadystycznemu. Zginęło w nich też najwięcej osób – pięć, a 18 zostało rannych. W 20 państwach członkowskich aresztowano w sumie 449 osób za przestępstwa związane z terroryzmem.
– Praktycznie co miesiąc podczas sesji w Strasburgu w postaci różnego rodzaju uchwał i rezolucji odnosimy się do różnego rodzaju aktów terrorystycznych. Dotyczyły one chociażby tego, co się działo do niedawna w Strefie Gazy, ale w wielu miejscach na świecie dochodzi do zamachów terrorystycznych, gwałcone są prawa obywatelskie. Symbolicznie zbiegło się to z wręczeniem Nagrody im. Sacharowa, nagrody obywatelskiej dla Andrzeja Poczobuta i Mzii Amaglobeli – dwójki dziennikarzy, którzy płacą za przywiązanie do wartości i wolności mediów swoją wolnością osobistą – podkreśla poseł do Parlamentu Europejskiego z PSL.
– Trzeba pamiętać o tych, którzy wykonują pracę dla nas, polityków, bo ta relacja pomiędzy dziennikarzem i politykiem jest bardzo bliska. Musimy się wzajemnie wspierać i w takich momentach, kiedy dzieje się coś złego, po prostu o sobie pamiętać – podsumowuje Joanna Scheuring-Wielgus.
