DAX IBEX INWESTOR Ministerstwo Energii rynki akcji rząd w Hiszpanii S&P500 spółki energetyczne WIG20 wybory w USA

K. Maliszewski: akcje amerykańskie są za drogie, nad polskimi ciąży niepewność polityczna. Warta rozważenia jest inwestycja w spółki niemieckie lub hiszpańskie

K. Maliszewski: akcje amerykańskie są za drogie, nad polskimi ciąży niepewność polityczna. Warta rozważenia jest inwestycja w spółki niemieckie lub hiszpańskie
Chętni do inwestowania w akcje nie mają łatwego zadania. Rynki zachowują się w sposób kapryśny w oczekiwaniu na amerykańskie wybory i spodziewaną podwyżkę stóp za Oceanem. Zdaniem Kamila Maliszewskiego z DM mBanku, warto zainteresować się rynkami europejskimi, bo amerykańskie spółki wyceniane są już wysoko, polskie spółki, zwłaszcza duże, narażone są na nieprzewidziane działania i wypowiedzi

Data publikacji: 2016-11-03, 07:00
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: K. Maliszewski: akcje amerykańskie są za drogie, nad polskimi ciąży niepewność polityczna. Warta rozważenia jest inwestycja w spółki niemieckie lub hiszpańskie
Kategoria: INWESTOR,

Chętni do inwestowania w akcje nie mają łatwego zadania. Rynki zachowują się w sposób kapryśny w oczekiwaniu na amerykańskie wybory i spodziewaną podwyżkę stóp za Oceanem. Zdaniem Kamila Maliszewskiego z DM mBanku, warto zainteresować się rynkami europejskimi, bo amerykańskie spółki wyceniane są już wysoko, polskie spółki, zwłaszcza duże, narażone są na nieprzewidziane działania i wypowiedzi polityków.

K. Maliszewski: akcje amerykańskie są za drogie, nad polskimi ciąży niepewność polityczna. Warta rozważenia jest inwestycja w spółki niemieckie lub hiszpańskie INWESTOR, ,rynki akcji, wybory w USA, rząd w Hiszpanii, spółki energetyczne, ministerstwo energii, WIG20, DAX, IBEX, S&P500 - Chętni do inwestowania w akcje nie mają łatwego zadania. Rynki zachowują się w sposób kapryśny w oczekiwaniu na amerykańskie wybory i spodziewaną podwyżkę stóp za Oceanem. Zdaniem Kamila Maliszewskiego z DM mBanku, warto zainteresować się rynkami europejskimi, bo amerykańskie spółki wyceniane są już wysoko, polskie spółki, zwłaszcza duże, narażone są na nieprzewidziane działania i wypowiedzi polityków.

Chętni do inwestowania w akcje nie mają łatwego zadania. Rynki zachowują się w sposób kapryśny w oczekiwaniu na amerykańskie wybory i spodziewaną podwyżkę stóp za Oceanem. Zdaniem Kamila Maliszewskiego z DM mBanku, warto zainteresować się rynkami europejskimi, bo amerykańskie spółki wyceniane są już wysoko, polskie spółki, zwłaszcza duże, narażone są na nieprzewidziane działania i wypowiedzi polityków.

– Jeżeli popatrzymy na wyceny spółek w Stanach Zjednoczonych, to wydaje się, że już po 7 latach hossy, na pewno nie jest dobry moment na wchodzenie na ten rynek – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Kamil Maliszewski, analityk DM mBanku. – Ryzyko tego, że zobaczymy większą korektę coraz bardziej rośnie, dlatego popatrzyłbym raczej w stronę rynków europejskich, chociażby niemieckiego, ale też może hiszpańskiego, jeżeli uda się uformować rząd w Hiszpanii w końcu po tych 10 miesiącach, po kolejnych przedterminowych wyborach, to może być dość pozytywny impuls.

Indeks S&P500 pobił w połowie sierpnia swój rekord wszech czasów, sięgając niemal 2200 pkt. Nawet obecnie, po niemal 5-proc. spadku wart jest prawie trzy razy tyle co w lutym 2009 roku, gdy sięgał ledwie 735 pkt. Niemiecki DAX od swoich szczytów z kwietnia 2015 r. jest odległy o ponad 15 proc. Hiszpański IBEX natomiast od szczytów z października 2007 roku odległy jest o niemal połowę. Tymczasem w weekend z Hiszpanii nadeszły dobre wieści – po 10 miesiącach udało się uzyskać aprobatę parlamentu dla powierzenia misji tworzenia rządu Mariano Rajoyowi, co pozwoliło uniknąć rozpisania trzecich w tym czasie wyborów parlamentarnych.

A to już wiesz?  P. Sieradzan (Everest TFI): W 2015 powinien wzrosnąć popyt na polskie obligacje. Niskie stopy NBP zmniejszą zainteresowanie bankowymi lokatami

Polityka oddziałuje także na polskie spółki. Dołuje je zarówno globalna niepewność, która odciąga inwestorów od rynków wschodzących i gasi ich apetyt na ryzyko, jak i lokalne uwarunkowania polityczne. Ostatnie tygodnie szczególnie ciężko doświadczyły sektor energetyczny, który w ciągu ostatniego roku stracił najmocniej ze wszystkich subindeksów branżowych na GPW.

– W kontekście naszej giełdy nie patrzymy tylko na gospodarkę, ale ciągle z butami wchodzi nam polityka i przez to bardzo trudno jest ocenić perspektywy WIG20, który zdominowany jest przez spółki skarbu państwa – zauważa Maliszewski. – A jeżeli faktycznie Ministerstwo Energii wycofa się z pomysłów zwiększania wartości nominalnej akcji, jeżeli zostanie utrzymana polityka dywidendowa w spółkach, to jest szansa na pokonanie przez WIG20 jeszcze w tym roku poziomu 1800 punktów. Ale nie spodziewałbym się, aby te wzrosty mogły być przesadnie silne i do 2000 punktów raczej nie dotrzemy.

WIG20 na razie oscyluje wokół poziomu 1700-1800 pkt. W ciągu roku stracił ponad 15 proc. Zaszkodził mu m.in. wysoki udział sektora bankowego, obciążonego od lutego podatkiem od aktywów i przez dużą część roku zagrożony ewentualnością kosztownego przewalutowania kredytów frankowych, KGHM-u, któremu szkodzą niskie ceny surowców oraz sektor energetyczny, który ucierpiał na skutek pomysłów ratowania górnictwa, jak i – w ostatnich tygodniach – pochopnych wypowiedzi kierownictwa ministerstwa. Najpierw w drugiej połowie września minister energii Krzysztof Tchórzewski zapowiedział podniesienie nominalnej wartości spółek, co zaowocowałoby wysokim podatkiem i akcje spółek energetycznych runęły do poziomów najniższych w historii. Następnie po zapowiedzi, że wydarzenie to nie nastąpi w tym roku akcje spółek energetycznych zyskały od pięciu do kilkunastu procent w czasie jednej sesji.

– To jest bardzo duży problem, że wypowiedzi polityczne mogą silnie wpływać na ceny akcji. Jeżeli popatrzymy sobie na spółki z branży energetycznej, takie jak Enea, PGE, to te wahania sesyjne potrafią wynosić kilka procent, nie mówiąc o tym, że po tych informacjach spółki spadają o kilkanaście procent. Potem, kiedy ministerstwo odwołuje swoje założenia, czy minister Tchórzewski odwołuje swoje słowa, to widzimy powrót inwestorów do tych spółek i one zdecydowanie rosną – przypomina Kamil Maliszewski. – To jest duży problem i z pewnością warto byłoby tego unikać, gdyż tego rodzaju nerwowość, tego rodzaju niepewność nie jest nikomu potrzebna.

A to już wiesz?  W 2015 roku potanieją kredyty i poprawi się zdolność kredytowa Polaków. Mieszkania będą drożeć

źródło: Biuro Prasowe Inwestor.newseria.pl
Załączniki:
K. Maliszewski: akcje amerykańskie są za drogie, nad polskimi ciąży niepewność polityczna. Warta rozważenia jest inwestycja w spółki niemieckie lub hiszpańskie INWESTOR, ,rynki akcji, wybory w USA, rząd w Hiszpanii, spółki energetyczne, ministerstwo energii, WIG20, DAX, IBEX, S&P500 - Chętni do inwestowania w akcje nie mają łatwego zadania. Rynki zachowują się w sposób kapryśny w oczekiwaniu na amerykańskie wybory i spodziewaną podwyżkę stóp za Oceanem. Zdaniem Kamila Maliszewskiego z DM mBanku, warto zainteresować się rynkami europejskimi, bo amerykańskie spółki wyceniane są już wysoko, polskie spółki, zwłaszcza duże, narażone są na nieprzewidziane działania i wypowiedzi polityków.
Hashtagi: #INWESTOR #

rynki akcji, wybory w USA, rząd w Hiszpanii, spółki energetyczne, ministerstwo energii, WIG20, DAX, IBEX, S&P500

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy